Oprócz bogactwa historycznego i kulturowego stolica Dominikany jest skrzynią pełną niespodzianek. Od gastronomii ze smakami Karaibów po muzykę ulic, jego urok jest niewyczerpany.

Pierwsza wizyta na Dominikanie to lekcja historii, która pozwala zrozumieć losy całego kontynentu amerykańskiego. Każda wycieczka po strefie kolonialnej jest pełna zwrotów typu „To była pierwsza ulica w Ameryce” czy „Tu powstał pierwszy uniwersytet Nowego Świata” i można tylko podziwiać, jak te wydarzenia wpłynęły na nasze teraźniejszość: pojawienie się języka hiszpańskiego, wymiana produktów między Europą a Ameryką, fuzje gastronomiczne, rekonfiguracja świata…
Bartolomé Colón założył miasto kolonialne w 1498 roku nad rzeką Ozama, a prawie 500 lat później, w 1990 roku, UNESCO wpisało je na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO. Transcendencja, która zawsze była powiązana ze wszystkimi wydarzeniami, które miały miejsce w ciągu ponad pięciu wieków.
Dzisiaj, spacerując ulicami, odwiedzając zabytki i muzea, jedząc na tarasach, rozmawiając z mieszkańcami, wsłuchując się w zapachy jedzenia i nuty muzyczne, które zalewają ulice, jesteśmy świadkami teraźniejszości, która manifestuje się żywą i świetlistą poprzez ich tradycje.
Przykładów jest wiele, czasem brakuje czasu, ale ważne jest, aby nie tracić z oczu faktu, że tutaj są opcje dla każdego. Museo de las Atarazanas Reales ma zaledwie trzy lata, ale dzięki pierwszorzędnej muzeografii i zapleczu technologicznemu pozwala odwiedzającym zapoznać się ze skarbami wydobytymi z wybrzeży Dominikany podczas różnych wypraw archeologii podwodnej.
Alcázar de Colón, twierdza Ozama, katedra, Muzeum Domów Królewskich i Panteón de la Patria uzupełniają listę interesujących miejsc, które odwiedzane pieszo lub na rowerze przygotowują ciało i żołądek na przystanki gastronomiczne .

Bardziej tradycyjne dominikańskie menu obejmuje dania takie jak chivo ripiao, dominikańskie sancocho, lambí, catibias z kraba czy dorsza (empanadas), concon z fasolą i wszechobecne patacones, którymi można się delektować w renomowanych lokalach, takich jak Mesón de Bari. Ponadto odnajdujemy również wizję nowej generacji szefów kuchni, takich jak Saverio Stassi i Noemí Díaz, którzy zarządzają restauracjami Ajualá i Pat’e Palo i są oddani koncepcjom silnie inspirowanym lokalnymi składnikami i tradycjami, ale podparte współczesnymi technikami i prezentacjami.
Inne lokale, takie jak Maraca, oprócz tego, że są wizytówką kulinarnego uroku Karaibów, zdecydowały się stworzyć przestrzenie, w których głównym bohaterem jest również design. Jeśli chodzi o delektowanie się kolejnym dominikańskim przysmakiem – mowa oczywiście o rumie Brugal – to dobrze trafiłeś.

Dominikana wibruje w rytmie bachaty i merengue, głównie autorstwa Juana Luisa Guerry. Aromaty i smaki rumu, kawy, bananów, Maurów i chrześcijan, mojito mamajuana i chinola – tak nazywają marakui – wypełniają ulice i stoły barów i restauracji. Tutaj życie toczy się innym tempem, niż narzucają mu fale i karaibska bryza.